Rozdział 58 cz. I
"The World in the Pages of the Diary."
Alexander miał się spotkać ze
Snape'em w Londynie za kilka minut. Szedł jedną z obskurnych
uliczek, gdy usłyszał przeraźliwie głośny krzyk. Zamarł na
chwilę. Krzyk powtórzył się. Nie zastanawiając się więcej
pobiegł w stronę morderczego wrzasku.
Wreszcie po kilku sekund dotarł do
ofiary. Pod ścianą budynku leżało ciało zmasakrowanej kobiety.
Ktoś odciął jej palce u prawej dłoni. Alexander skrzywił się.
Twarz, cała we krwi, zastygła w wyrazie przerażenia. Podszedł
bliżej i zorientował się, że ktoś najwyraźniej chciał uciąć
także głowę, ponieważ na szyi widniało głębokie nacięcie.
Alexander rozejrzał się w poszukiwaniu jakichkolwiek świadków
tego okropnego wydarzenia, ale było bezcelowe, gdyż znajdowali się
w ciemnej i opuszczonej uliczce. Sprawą musiał być czarodziej,
który – gdy tylko usłyszał Alexandra – teleportował się.
— White? — zapytał nagle ktoś za
nim.
— Witaj, Snape. — odparł
odwracając się do kolegi. — Od razu zaznaczę, że to nie ja. —
wskazał na zmasakrowane ciało.
— Tego się raczej domyśliłem. —
oznajmił spokojnie.
— Wolałem rozwiać wątpliwości. —
uśmiechnął się na moment. — Widziałeś może kogoś w pobliżu?
— Nie. Usłyszałem krzyk i...
— Trzeba to gdzieś zgłosić. —
przerwał mu Alexander. — Nie możemy jej tak zostawić
— Nie, nie możemy. — Snape
przyjrzał się dokładniej ofierze. — Po co mordercy palce swojej
ofiary? Jako trofeum? —zniesmaczył się.
— Psychopata? — podsunął White.
— Prawdopodobnie.
— I czarodziej. — dodał Alexander
po chwili.
— Skąd takie przypuszczenia? —
spytał Severus.
— Dotarłem tutaj kilka sekund po
ostatnim krzyku i nie było nikogo... Nawet żywej duszy, jak to
powiadają mugole.
— Co nie oznacza, że to czarodziej.
Alexander wyciągnął dłoń i
skierował ją na ciało kobiety. Przez chwilę nic nie mówił
skupiając się na czymś, co dla Snape'a była abstrakcją.
Popatrzył na Alexandra jak na szaleńca.
— Wyczuwam magię. — Alexander
powiedział w końcu odwracając się.
Severus westchnął. Lepiej nie
zagłębiać się.
— Dobra, powiadom kogo trzeba i
wróćmy do swoich spraw. — zirytowany Severus rzucił jeszcze raz
okiem na ofiarę.
Alexander podszedł do ciała.
Przeszukał sprawnie kieszenie, gdy znalazł to czego szukał odezwał
się:
— Angelina Hulk.
— Nie znam. — odprał Snape.
— Ja też. Powiadomię policję i
możemy iść.
Severus pokiwał głową.
Kilkanaście minut później siedzieli
w kawiarni na roku Morgan Street i Fenrich Steet popijając kawę.
— Te obskurne uliczki to nie jest
dobre miejsce na spotkania. — Severus zgrabnie podsumował.
Alexander parsknął śmiechem.
— Masz całkowitą rację, Severusie.
Przejdźmy więc do rzeczy. — odchrząknął. — Co chcesz
wiedzieć?
— Co chcę wiedzieć? — zirytował
się. — Nie bądź śmieszny, Alexandrze.
White westchnął.
— Harry obudził się spod wpływu
zaklęcia...
— To wiem. — przerwał mu.
— W takim razie co mam ci powiedzieć?
Na Merlina! Chcę wiedzieć co z moim
synem! Dlaczego tak długo działało zaklęcie? Przypomnę Ci jak
mówiłeś, że to najdłużej tydzień, a tymczasem minął miesiąc!
MIESIĄC, Alexandrze. — Snape podniósł głos. Kilka osób
spojrzało na niego. — Opowiedz mi o tym, co się działo przez ten
miesiąc. — powiedział już ciszej.
Alexander zastanawiał się przez
chwilę, po czym zaczął odpowiadać wszystko od początku.
* * *
Harry nie spotkał Alexandra do
wieczora, więc ten pewnie jest jeszcze w Londynie. Chłopaka
ciekawiło, co takie mag miał do załatwienia akurat w Anglii. Mając
trochę czasu dla siebie postanowił przestudiować notatki Hermiony.
Jakby nie było miał miesiąc wyjęty z życia.
Westchnął otwierając pierwszą
stronę w zeszycie.
21 lutego
Pierwszy dzień pod wpływem zaklęcia.
Ministerstwo postanawia stworzyć nowy
oddział do walki z Śmierciożercami, ale jest to tylko przykrywka
do odnalezienia nas. Tata mówił, że teraz priorytetem ministerstwa
jest odnalezienie za wszelką cenę Ciebie, Harry. Sam-Wiesz-Kto nie
odpuszcza. U Świętego Munga przybiera ofiar ostatnich nalotów
Śmierciożerców. Nikt oficjalnie nie potwierdza, że to oni stoją
za tymi atakami.
Hermiona nadal znajduje się pod czarem
Sam-Wiesz-Kogo. Mamy tu dla niej takie spejalne pomieszczenie, gdzie
jest bezpieczna i nie może uciec. Jest to trochę chore. Obserwujemy
ją jakby była jakimś zwierzęciem na wystawie. Mam nadzieję, że
to szybko się skończy i Alexander wraz ze swoimi kolegami coś
wymyślą, ponieważ zachowanie Hermiony robi coraz bardziej
przerażające.
Ron
22 lutego
Drugi dzień po wpływem zaklęcia
Dzisiejszego dnia nie działo się nic
godnego Twojej uwagi. U Hermiony nadal bez zmian. Ja natomiast cały
dzisiejszy dzień spędziłem z Rebbecą w bibliotece szukając
jakiegoś antidotum. Nic nie znaleźliśmy. Tak, spędziłem cały
dzień w bibliotece, nie dziw się.
Ron
23 lutego
Trzeci dzień pod wpływem zaklęcia
Udało mi się porozmawiać z
Hermioną... o ile można to nazwać rozmową. Alexander chce się
dostać do biblioteki Hogwartu. Jak mu się to uda to nie wiem. Ginny
przysłała mi list, w którym właśnie opisuje co się dzieje w
szkole. Snape rzadko kiedy się pojawia. Nie prowadzi żadnych
lekcji, czasami pojawia się na posiłkach. Pojawił się jakiś nowy
uczeń, ale nikt nie po której stronie stoi. Wywnioskowałem, że
jest całkiem przystojny – Ginny nadużywała słowa „ciasteczko”,
co wydaje mi się niesmaczne. Oprócz tego nic więcej się nie
dzieje.
Ron
24 lutego
Czwarty dzień pod wpływem zaklęcia
Sam-Wiesz-Kto zorganizował Krwawy
Piątek, tak ten dzień nazywają Śmierciożercy. We wsi Elsdon
wymordowano mugoli. W akcji zginęło kilkoro aurorów. Spokojnie,
nikt kogo znasz.
Ron
25 lutego
Piąty dzień pod wpływem zaklęcia
Alexander znalazł sposób na dostanie
się do Hogwartu. Wyruszają dzisiaj wieczorem. Oby coś znaleźli. U
Śmierciożerców nic się nie działo (a przynajmniej o niczym nie
wiemy). Zakon chce z nami się spotkać. Muszę coś wykombinować,
albo pójść sam. Merlinie, jak mi Was brakuje. Ostatnio każdy jest
czymś zajęty i nie mogę sobie znaleźć miejsca. Tylko Ellie
wpadnie od czasu do czasu (wyjechała z Maxem) i porozmawia ze mną.
Przesiaduje przy Tobie i rozmawiam, chociaż wiem, że nie ma to
sensu – pewnie nie słyszysz
mnie. Hermiona rozwaliła dzisiaj pół swojego poju w napadzie
szału. To jest chore!
Ron
26
lutego
Szósty
dzień pod wpływem zaklęcia
Tak!
Nareszcie jakaś dobra wiadomość! Alex znalazła rozwiązanie,
przeciwurok. Teraz rozmawiają o tym, czy warto ryzykować – nigdy
nie widzieli takiego zaklęcia i nie są pewni skutków ubocznych
(jeśli takowe się pojawią).
Ron
27
lutego
Siódmy
dzień pod wpływem zaklęcia
Nie
uwierzysz! UDAŁO SIĘ! Hermiona jest znowu sobą! Nareszcie!
Merlinie, ale się cieszę! Przeciwurok zadziałał.
Ron
28
lutego
Ósmy
dzień pod wpływem zaklęcia
Niestety
skutki uboczne się pojawiły. Hermiona ciągle jest słaba,
wymiotuje i boli ją głowa. Do tego wszystkiego obwinia się o
zaklęcie Sam-Wiesz-Kogo (kiedy już o tym dowiedziała, ponieważ
nic nie pamiętała). Od wczoraj przesiaduje przy Tobie każdą wolną
chwilę.
U
Śmierciożerców na razie cisza.
Ron
1
marca
Dziewiąty
dzień po wpływem zaklęcia
Zauważyłam,
że Ron traktował te notatki jako taki pamiętnik, więc myślę i
że ja tak postąpię. Alex odnalazła przeciwurok i wreszcie jestem
sobą. Ron strasznie się martwi, co doprowadza mnie do frustracji.
RON, NIC MI NIE JEST! Ile razy można powtarzać. Już wiem jak się
czułeś, gdy to robiłam. Ron informował Cię o moim stanie i o
Śmierciożercach oraz Sam-Wiesz-Kim. O swoim stanie nie będę już
pisać (to, co musisz wiedzieć Ron już napisał), więc... Wraz z
Ronem odkryliśmy, że Insygnia Śmierci istnieją naprawdę
(przeczytaj Opowieść o Trzech Braciach) – Czarna Różdżka
(której szuka Sam-Wiesz-Kto), Peleryna Niewidka oraz Kamień
Wskrzeszenia. Alexander potwierdził, że te artefakty istnieją.
Wraz z Ronem będziemy szukać czegoś więcej.
Hermiona
2
marca
Dziesiąty dzień pod wpływem zaklęcia
Zaczynam się martwić; Ron także. To
już dziesiąty dzień, a miał być tylko tydzień. Co takiego
przeżywasz tam? Niezmiernie mnie to ciekawi. Mam nadzieję, że
niedługo się obudzisz.
Hermiona
Hermiona powoli wpada w panikę, stary.
Także postaraj się jak najszybciej obudzić. Spędzamy przy Tobie
każdą wolną chwilę. W międzyczasie szukamy wzmianek o Insygniach
Śmierci. Sam-Wiesz-Kto i Śmierciożercy siedzą cicho. Mam
wrażenie, że to cisza przed burzą (podobno mugole tak mówią –
Hermiona mnie uświadomiła w tym),
Ron
3 marca
Jedenasty dzień pod wpływem zaklęcia
Ron miał rację... to była cisza
przed burzą. Kolejny Krwawy Piątek, kolejna wieś. Co on chce
udowodnić? Szerzy strach i nienawiść. Czarodzieje przestają sobie
ufać.
Harry, wróć do nas.
Hermiona
4 marca
Dwunasty dzień pod wpływem zaklęcia
Zakon Feniksa nalega na spotkanie z
nami. Rozmawiałem z Hermioną i postanowiliśmy się spotkać z
nimi; inaczej nie odpuszczą. Jeszcze nie wiem co im powiemy, ale na pewno nie będzie to prawda, a przynajmniej nie cała.
Ron
5 marca
Trzynasty dzień pod wpływem zaklęcia
Zakon spotka się z nami jutro w Kwaterze Głównej. Zobaczymy, co mają dla nas.
Ron
Sam-Wiesz-Kto nie pojawia się, wysyła tylko swoich sługusów. Boi się? Raczej nie. Chce szerzyć niepokój i strach. Każdy zastanawia się, kiedy pojawi się, co powoduje panikę. Dobrze gra. Nie jest takim głupcem. Na nasze nieszczęście.
Hermiona
* * *
Salon w dworze Malfoyów pełnił od kilkunastu tygodni inną funkcję – pokój spotkań Śmierciożerców. Tak było i tego wieczora. Dwunastu najbardziej zaufanych Śmierciożerców (między innymi Snape, Malfoy, Greyback) siedziało przy stole czekając na swojego pana, który właśnie wszedł do salonu.
— Witam, moich podwładnych. — powiedział siadając przy stole. — Moi najbardziej zaufani koledzy, mam dla Was zadanie.
Śmieciożercy ożywili się.
— Może nie pamiętacie, ale kiedyś zgłosiła się do nas pewna organizacja z prośbą o współpracę...
Severus wstrzymał oddech. Tylko nie to, pomyślał.
— Chcę, abyście je znaleźli.
— Je? — pisnął Greyback.
— Czarny Nil, drodzy państwo. — zaśmiał się.
Twarze Śmierciożerców wyrażały niepokój. To po nas, westchnął Snape.
____________________
Rozdział krótki, ale za tydzień (wreszcie ferie) będzie kolejna część! :)
Pozdrawiam!
Super.Mam nadzieję że nie później!!!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńczemu Aleksander nie zabrał Harrego na spotkanie z Severusem? Jak widać Severus bardzo martwi się o syna, Harry wiele się dowiedział dzięki tym zapiskom Hermiony i Rona o tym co się działo, przez cały czas jak był pod wpływem zaklęcia...
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie