9 paź 2014

Rozdział 1

Dla Alicexx, Zuza nna, Lily i Luna, Smile <3
Dziękuje za komentarze rozdział dla was. Lily i Luna nie zabijaj xD Syriusz jeszcze będzie w opowiadaniu... w żywej postaci :P Już nie długo ;)

Nie żałuj, nig­dy nie żałuj, że mogłeś coś zro­bić w życiu, a te­go nie zro­biłeś. Nie zro­biłeś, bo nie mogłeś. - Stanisław Lem




MUSIC

             Harry po nie przespanej nocy, nie miał ochoty z nikim rozmawiać. Ubrał się i zszedł do Wielkiej Sali. Większość już jadła. Usiadł przy stoliku Gryffindoru, naprzeciwko Hermiony, a pomiędzy Neville'em i Ginny.
- Boże, wyglądasz jak śmierć. - przywitała się Hermiona.
- Ciebie też miło widzieć, Hermiono. - speszyła się lekko. - Słuchajcie... Przepraszam za wczoraj.
- Harry, przecież nie masz za co. - odezwał się Ron.
- No właśnie. - przytaknęła Hermiona.
- Co mamy pierwsze? - zapytał Harry.
- Eliksiry. - mruknął Ron.
- Skąd wiesz? - zapytała Hermiona.
- To mój znienawidzony przedmiot, muszę pamiętać kiedy jest, aby przygotować się do niego psychicznie.

         Hemiona parsknęła śmiechem, Harry popatrzył na niego jak na głupka, a Ginny jedynie pokręciła głową wracając do jedzenia owsianki.
- No co?! - naburmuszył się rudzielec.
- Nic, nic. - odpowiedzieli chórem.

          Po zjedzeniu śniadania udali się do lochów na lekcję. Nauczyciel wpuścił klasę do środka. Owionął uczniów nie przyjaznym wzrokiem.
- Dzisiaj uwarzycie Eliksir Didrionta. Ktoś wie co to za eliksir? - ręka Hermiony powędrowała do góry. Jednak nauczyciel udawał, że nie zauważa jej. - Nikt? - spojrzał na bandę bałwanów. Wtedy rękę nieśmiało podniósł Harry.

- O proszę! Czyżby Potter coś wiedział? - zakpił. - No oświeć nas.
- Eliksir Didrionta powoduje smutek... ee... Taki smutek może doprowadzić nawet do śmierci, eee... człowiek się w ... nim zatraca. Nie eee... myśli o niczym innym.
- Poprawnie. - mruknął nauczyciel - Przepis macie na 134 stronie. 2 godziny.

       Wrócił do swojego biurka. Usiadł przy nim i pogrążył się we własnych myślach. Potter go zaskoczył. Coś tam jednak wie. Rozejrzał się po klasie, aby sprawdzić czy jakiś idiota zaraz nie wysadzi sali. O dziwo pracowali w skupieniu. Po godzinie do klasy wpadła blond włosa dziewczyna.
- Słucham, panno Lovegood.
- Profesor Dumbledore prosi pana i Harry'ego do swojego gabinetu.
- Mówił po co?
- Nie, panie profesorze.
- Dobra. Potter zgaś ogień pod swoim kociołkiem i chodź. Malfoy pilnuj porządku.
           Wyszli szybko z lochów. Snape na przodzie, Harry tuż za nim.
- Coś znowu zrobił, Potter? - zapytał.
- N-nic. – jąkał się.
- Zaraz zobaczymy. – oznajmił z chytrym uśmieszkiem.
           Weszli do gabinetu dyrektora.
- Witajcie, usiądźcie proszę. - oznajmił.
         Oprócz niego w gabinecie było jeszcze kilka osób, m.in. Lupin, McGonagall, Tonks, państwo Weasley. Usiedli...
- Harry, mój drogi - rozpoczął dyrektor - wczoraj w ministerstwie toczyła się walka z Voldemortem...
- To Voldemort jednak był w ministerstwie. - spojrzał wymownie na Snape'a.
- Tak. Severusie, nie wiedziałeś o tym? - zapytał dyrektor.
- Dumbledore, nic nie wiedziałem.
- Ciekawe dla czego ci nic nie powiedział. Jesteś jego prawą ręką.
- Nie wiem. Mam się dzisiaj z nim spotkać. - syknął.
- Harry, jeszcze coś. - zamilkł na moment zbierając myśli. - Syriusz nie żyje.
- Co?!
- Bellatriks go zabiła.
- Jak to? To nie możliwe. - zaczął panikować. - Przecież wczoraj - spojrzał błagalnie na Snape'a.
- O której godzinie miało miejsce to całe zamieszanie w ministerstwie? - zapytał spokojnie.
- Trzecie może czwarta nad ranem...
- Nie, nie. - załkał - Zostałem sam.
       Dumbledore spojrzał wymownie na Severusa.
'Co oni z tymi spojrzeniami dzisiaj mają' - pomyślał zirytowany Snape.
- Harry, uspokój się. - powiedział Lupin.
- Jak to się stało, że w ogóle Black tam się znalazł? Nie miał siedzieć w domu?
- Oczywiście, że miał. -odpowiedział Lupin - Sam na swoją odpowiedzialność... pojawił się tam. Nikt nie wiedział, że on to planował.
- Severusie mam do ciebie prośbę.
- Tak?
- Pomożesz opanować oklumencje Harry?
- Jeśi muszę... - mruknął cicho.
- Tak... Hmmm... A właśnie ja wyjeżdżam, więc z ważnymi sprawami Harry przychódź do profesor McGonagall lub do procesora Snape'a, dobrze?
Chłopak tylko skinął głową. Nie był w stanie nic powiedzieć.
- Możecie odejść. - powiedział Dumbledore.
           Harry jak w transie poszedł do lochów. Usiadł przy swoim miejscu pracy, ale nie miał ochoty kończyć eliksiru. Miał ochotę uciec jak najdalej. Severus spojrzał niego bez wrogości. Tyle ten bliski mu chłopiec przeszedł. Nie chciał wcale na niego krzyczeć. Wybawca siedział z opuszczoną głową, bliski płaczu. Teraz jeszcze bardziej, jeśli to w ogóle możliwe, nienawidził Bellatriks.
- Potter! - powiedział Snape, stojąc nad nim - Zabezpiecz swój eliksir i tak nie zdążyć dokończyć.
Harry bez słowa wykonał polecenie Mistrza.
- Przelejcie swoje... Hmmm... Eliksiry? - uśmiechnął się szyderczo - do kolb i włożcie do koszyka.na biurku.
- Harry, co się stało? - zapytała Hermiona. Nie odpowiedział jej. Zadzwonił dzwonek.
- Potter zostań na chwile.
Uczniowie wyszli, a brunet podszedł do biurka nauczyciela.
- Przyjdź o 17 do mojego gabinetu. Dokończysz eliksir i poćwiczymy oklumecję.
- Dobrze. Dziękuję.
- Jak się czujesz? - zapytał nagle.
- Czuję wielką pustkę.
- Dasz radę być na kolejnych lekcjach?
- Nie wiem. Nie mogę się skupić. Cały czas o nim myślę.
- Dobra, Potter. A więc zaprowadzę cię do Minerwy.
            Poszli razem do pokoju nauczycielskiego. Minerwa tak jak myślał Severus wypisała Potterowi zwolnienie. Gdy ten miał już wychodzić odezwał się Snape.
- Potter!
- Tak?
- Nie rób nic głupiego i pamiętaj o 17.
           Skinął głową po czym wyszedł.
- Myślisz, ze się załamie? - zapytała Minerwa.
- A skąd mam wiedzieć? Ma przyjaciół. Oni mu pewnie nie pozwolą.
- Pewnie tak, ale się o niego martwię.

       Draco przechadzał się po korytarzach zamku, rozmyślał o nadchodzących sumach i wakacjach. Podczas których zapozna się głębiej z działalnością Śmierciożerców. Nie mógł się doczekać. Szedł przed siebie nawet nie myśląc gdzie, gdy nagle na kogoś wpadł.
- Potter! - warknął - Jak chodzisz?!
- Malfoy! - powiedział spokojnie. Był straszliwie blady i jakby nieobecny.
- Ty... Potter! Dobrze się czujesz?! - zapytał
- Tak. - odpowiedział spokojnie i cicho. Zza rogu wyszedł Snape.
- Co tu się dzeje? - zapytał
- Potter na mnie wpadł. - powiedział Malfoy.
- Ja... Nie.. -westchnął i odszedł.
- Co mu się stało? Normalnie by się wykłócał. - stwierdził Draco.
- Nie ważne, Draco. - odparł chłodno Mistrz.


____________________

Dzięki jeszcze raz za komentarze. Podawajcie linki do swoich blogów - chętnie na nie zajrzę, zaobserwuję, skomentuję :3 Kolejny rozdział Sobota/Niedziela ;)

EDIT [2015/07/01]: Postać Kendalla Smita została usunięta z opowiadania.

15 komentarzy:

  1. 1.Gdy już przeczytałam początek, wiedziałam, że coś się wydarzy :) Jak jednak mogłaś to zrobić mojemu Łapie?! :p No,ale skoro Syriusz ma jeszcze żyć, to ty również pozostaniesz przy życiu xD
    2. Jak tak się bardziej zastanowić nad tym to ten blog przypomina pod wieloma względami taki jeden co czytam...Tam też Sev jest ojcem Harrego, Syriusz "ginie" i Sev ma przyjaciela, który naucza historii magii i jako jeden z pierwszych odkrył Kamień Filozoficzny ;p Ale to dobrze! :D
    3.Rozdział świetny! ;) Jednak na moje oko Severus jest troszkę za miły dla Haerrego (wiem, że jest jego ojcem, ale dalej jednak...:) ). Piszesz fajne, długie rozdziały :D Sama chciałabym tak pisać c: Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział.

    Pozdrawiam i życzę weny.

    ~Lily

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, też tak myślę, że robię za miłego Severusa heh :D Pozdrawiam, Alexx

      Usuń
    2. Z jakiego to może być opowiadania? Szukam czegoś do zabicia czasu :D
      ~Fanka:33

      Usuń
  2. Wow, bosko! Szkoda że Bellatrix zabiła Syriusza... I ta panika Harrego, haha. Nie wiedzialam że w 1 rozdziale może sie az tyle dziać. Wspanale! Fajnie piszesz, czekam na NEXTA. ^^

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Od kiedy Snape jest dla kogoś miły? Zwłaszcza dla Harry'ego? Wiedziałam, że to dobry wybór dać ci follow'a. Ten blog jest cudny! Nie wiedziałam, że w pierwszym rozdziale może się tyle dziać :3
    Dziękuję za dedyka i komentarz na blogu, naprawdę mi miło! ;3

    Pozdrawiam :*
    Smile

    OdpowiedzUsuń
  4. Rety! Moje odczucia:
    1. CHCĘ WIĘCEJ!!!
    2. Snape jako ktoś miły... Troszczy się o Harry'ego i szorstko traktuje Malfoy'a... Coś nowego ^^
    3. Nie mogę się doczekać kolejnych wypadków ;3
    4. Życzę WENY!
    5. Zapraszam do mnie: http://harry-potter-love-for-ever.blogspot.com/
    ~Chriss

    OdpowiedzUsuń
  5. Ehh...Trzmiel i jego delikatność jak słonia w składzie porcelany >.<

    OdpowiedzUsuń
  6. Jej Snape ojcem Harrego. Domyśliłam się

    OdpowiedzUsuń
  7. Dumbledore i to nie owijanie w bawełnę. "Harry, Syriusz nie żyje". Ja to sobie tak głupio wyobraziłam jakby najnormalniej rozmawiali o pogodzie. Nie mogłam się nie uśmiechnąć :p ogólnie fajnie. Akcja dosyć szybko sie dzieje. Życzę weny i czytam dalej ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dumbledore i to nie owijanie w bawełnę. "Harry, Syriusz nie żyje". Ja to sobie tak głupio wyobraziłam jakby najnormalniej rozmawiali o pogodzie. Nie mogłam się nie uśmiechnąć :p ogólnie fajnie. Akcja dosyć szybko sie dzieje. Życzę weny i czytam dalej ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Super rozdział

    OdpowiedzUsuń
  10. Witam,
    więc jednak był atak, Severus taki miły, bardzo mnie to cieszy...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  11. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  12. Super rozdział :). Szkoda, że Syriusz jednak zginął. Bardzo podoba mi się Twoja kreacja Snape'a.

    Zapraszam do mnie:
    https://nastepcaharrypotterfanfiction.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń

Szablon
Alexx
ALEXX