18 gru 2014

Rozdział 10 cz.I

Oto pierwsza część rozdziału świątecznego. Dużo lukru... Mniam... *-* Zapraszam...  Koniecznie włącznie sobie poniższą muzykę. Rozdział pisany pod nią :)



~*~*~*~
Rozdział 10 część I
"Let the magic dry your tears and heal your heart.-

- W dziecięcych oczach lśni świąteczny blask."
~*~*~*~

!MUSIC!

Severus Snape po przekazaniu wspomnienia Albusowi i po obejrzeniu go przez dyrektora, poprosił o pożyczenie myślodsiewni. Gdy wrócił do swoich kwater położył ją na biurku w swoim gabinecie. Postanowił jeszcze zajrzeć do Pottera. W pokoju nadal paliło się światło. Westchnął i wszedł do pomieszczenia.

— Nie mogłem usnąć. — powiedział od razu Potter.

—  Wiem... Choć. — powiedział, chłopak posłusznie wstał i poszedł za nim.

Udali się do gabinetu profesora. Uwagę Harry'ego przyciągnęła myślodsiewnia.

— Zapewne wiesz co to jest? — zapytał wskazując na ozdobną misę.

— Tak, profesorze.

— Mam dla ciebie propozycję. Twój organizm potrzebuje snu, a Bezsenny Sen ci nie pomoże, więc pomyślałem, że mógłbyś wsadzić wspomnienie dzisiejszego snu do myślodsiewni, a rano byś je zabrał.

— To na pewno bezpieczne?

— Potter, jeśli by nie było to był Ci tego nie proponował... — westchnął.

— Ale ja nie wiem jak... — szepnął chłopak.

— Limeneus* — szepnął. Wyciągnął z umysłu Harry'ego wspomnienie dzisiejszej nocy, wylądowało w misie.

— A teraz idź się połóż spać.

— Dobrze, proszę pana. — odpowiedział lekko zdezorientowany i wyszedł z gabinetu.



Severus wpatrywał się w płyn w myślodsiewni. Był prawie 100-procentowo pewny, że chłopak teraz zaśnie. Po chwili namysłu wyciągnął wspomnienie i wsadził do szklanej małej buteleczki. Poczeka sobie tutaj do jutra, pomyślał. Dochodziła prawie 4 nad ranem, gdy Postrach Hogwartu usiadł przy biurku. Pogrążył się w swoich myślach... Po co to wszystko robię? No tak... Dumbledore nie dał by mi żyć, gdybym przestał szpiegować Czarnego Pana. Jednak warto to znosić... dla Harry'ego. Przymknął oczy, westchnął...

Po kilku minutach poczuł wielkie pragnienie przypomnienia sobie pewnych świąt. Najprawdopodobniej najlepszych w jego życiu. Przesłał wspomnienie do misy.

Severus siedział w fotelu przy kominku w swoim domu Snape Manor, gdy przez otwarte okno wpadła sowa. Od razu ją poznał. To... to była sowa Lily. Wziął do ręki list i przeczytał:



Kochany Severusie,

Na początku listu chcę Ci życzyć Wesołych Świąt! Bardzo za tobą tęsknię. Wiem, że pewnie masz inne zajęcia, ale pomyślałam sobie, czy byś do nas nie wpadł? Uprzedzając twoje pytanie –Jamesa nie ma i nie będzie. Ma jakąś misję w Ministerstwie i nie będzie go przez kilka dni. Jestem tylko ja i Harry. Mały rośnie jak na drożdżach. Brzdąc ma już 5 miesięcy, jest uroczy i taki słodziak. Może chciałbyś go zobaczyć? Bardzo bym się ucieszyła. Odpisz jak najszybciej.

Kocham Cię, Lily.



Niewiele się zastanawiał i szybko odpisał:



Lily,

Myślałem trochę nad tym i... wymyśliłem, że to w sumie nie taki zły pomysł. Miło byłoby Cię zobaczyć i Harry'ego... ale nie jestem pewny. Ohh, Lily... Dobra zgadzam się. Odpisz dokładnie kiedy i o której godzinie.

Pozdrawiam,

S.S.



Skończywszy pisać podszedł do swojego barku i nalał sobie Ognistej Whiskey i usiadł ponownie w fotelu...



Pierwsze wspomnienie dobiegło końca. Snape przywołał skrzata, aby ten mu przyniósł mocną kawę. Wspomnienie z powrotem ulokował w swojej głowie, by wyciągnąć kolejne. Napił się kawy i ponownie zagłębił się w kolejnym wspomnieniu.



Severus ubrany w mugolskie ciuchy aportował się w centrum Doliny Godryka. Miasteczko było udekorowane świątecznie. Szybkim krokiem poszedł do domu o numerze 10. Zapukał, po chwili otworzyła mu Lily Evans.

— Zapraszam, Severusie. — powiedziała uśmiechając się.

— Witaj, Lily. — wszedł do domu.

Przez chwilę patrzyli sobie głęboko w oczy... Lily pierwsza nie wytrzymała. Rzuciła się w ramiona Severusowi...

— Tęskniłam. — szepnęła. Przytulił ją mocno.

— Ja też. — wyszeptał w jej włosy.

Po kilku minutach siedzieli już w salonie. Lily przyniosła Harry'ego. Mały gdy tylko zauważył Snape'a wyciągnął do niego rączki.

— On chce do ciebie. — powiedziała Lily uśmiechając się.

— Ekhem... Lily... Ja nie...  — próbował się wymigać. Dziecko uważnie się mu przyglądało.

— Oj, nie gadaj tyle, tylko go weź. — podała dziecko ojcowi. — Słodko wyglądacie. — zaśmiała się.

— Lily...  — gdyby tylko jego wzrok mógł zabijać, Lily byłaby już martwa. 

— Severusie, są święta. Mógłbyś się cieszyć. Choć trochę. —   westchnęła i usadowiła się obok nich na kanapie.

— Mam coś dla ciebie. —   powiedział Snape do Harry'ego i wyjął coś z kieszeni. Machnął różdżką i to "coś" zmieniło się w pluszowego misia. Harry od razu przytulił się do misia.

— O jejku, Severusie. Jest śliczny. — rozpływała się kobieta.

— To jak wyjaśnisz Jamesowi skąd on [miś]  jest, pozostawiam tobie.

— Powiem mu prawdę. — westchnęła. — Jak dobrze, że ma dużo pracy. Nie wytrzymałabym z nim w jednym domu...

—Lily...

—Nie, Severusie. Muszę.

Mały Harry nadal przytulał swojego nowego misia. Snape spojrzał na dziecko i uśmiechnął się, po czym przytulił go mocniej do siebie.

— Nie rozstanie się teraz z tym misiem. — zaśmiała się Evans.

 — I dobrze. — odpowiedział spokojnie Mistrz Eliksirów nadal wpatrując się w chłopca.

— Tak się cieszę, że zdecydowałeś się przyjść. — powiedziała Lily.

— Cieszę się, że napisałaś do mnie. Gdyby James Ci się bardziej naprzykrzał to pisz, dobrze?

— Dam sobie radę!

— Lily! — kobieta westchnęła. — Obiecaj mi!

— Dobrze, obiecuję!  —    pocałowała go w policzek. — Święta to cudowny czas, prawda? W świąteczne dni magiczna jest miłości moc. Uwielbiam ten czas. — spojrzała na ubrane drzewko naprzeciwko ich.

—Zaraz będę musiał iść.  —   mruknął.

— Patrz, Harry usnął.  —    wskazała na śpiącego chłopaka. —   A ja go próbowałam tyle czasu uśpić.  —   zaśmiała się.

Podał jej dziecko. Zaniosła go do pokoju i położyła w łóżeczku. Severus wstał z kanapy. Rozejrzał się dokoła. Czas wracać do mroku, pomyślał.

Nie zauważył, że od kilku chwil Lily mu się przygląda.

—  Sev...  —  mruknęła. 

Podszedł do niej szybko i pocałował namiętnie w usta.

— Muszę iść.  —  powiedział cicho nie odsuwając się od niej.

— Obiecaj, że niedługo się jeszcze spotkamy. — szepnęła.

— Obiecuję, Lily. Do zobaczenia, moja droga.  — powiedział kierując się do drzwi.

—Kocham Cię. —  szepnęła, odwrócił się i popatrzył jej w oczy.

Uśmiechnął się i teleportował się.



Wspomnienie dobiegło końca i Severus wrócił do rzeczywistości. Jego najlepsze święta. Teraz miał syna na wyciągnięcie ręki, a jednak tak daleko. Nadal kochał Lily, była i zawsze będzie miłością jego życia. Po niej pozostał Harry, który go nienawidził.

— Niech Cię szlag trafi, Tom!

Z tymi myślami powędrował do swojej sypialni. Wziął Eliksir Bezsennego Snu i po chwili już spał.


~*~*~*~
Koniec Rozdziału 10 części I
"Let the magic dry your tears and heal your heart.-

- W dziecięcych oczach lśni świąteczny blask."
~*~*~*~

EDIT: 2015/08/08
EDIT: 2017/08/26 (poprawiona wersja opowiadania publikowana na WATTPADZIE)

3 komentarze:

  1. Och jakie to słodkie. Miś i Snape Junior

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam,
    miał dobry kontakt z Harrym jako małym chłopcem, teraz musi udawać wrednego...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń

Szablon
Alexx
ALEXX