24 sty 2015

Rozdział 17

~*~*~*~
Rozdział 17 
"Spokojne życie w Snape Manor."
~*~*~*~

Tydzień później.



Zapowiadał się kolejny piękny dzień. Harry za pozwoleniem Snape'a mógł dzisiaj już wstać z łóżka i zapoznać się z domem. Jego wystrój przypominał komnaty profesora z Hogwartu. Głównie był w jasnym drewnie i gdzieniegdzie ciemnym. Zieleń była obecna w domu jednak nie było jej tak dużo, jak spodziewał się. Na korytarzu wisiało kilka magicznych portretów. Harry zatrzymał się na dłużej przy kilku.

— Amadeusz Prince.— przedstawił się portret.

— Harry Potter.

— Tak, tak, wiem. Gość Severusa. Wszyscy o Tobie mówią. —  Harry skrzywił się. — Miło cię poznać.

— Mnie również.

Rozmawiał z portretem przez dłuży czas i rozmawiał by pewnie i dłużej, ale Snape im przerwał.

— Zwiedzasz, Potter? — zapytał swoim zwykłym tonem.

— Tak, profesorze.

— Chodź, pokażę Ci resztę domu.

— Tutaj jest jadalnia.— powiedział, gdy weszli do jasnego pokoju z drewnianym na sześć osób stołem. Na jednej ze ścian znajdował się ogromny pejzaż.

— Tu kuchnia. Skrzatka nazwa się Tajka. Będzie także wykonywała twoje polecenia. Jak będziesz głodny lub czegoś potrzebował.

Harry kiwnął głową na znak, że rozumie.

— Tutaj mój gabinet. Nie wchodź tam bez pozwolenia. Rozumiesz?

— Tak, proszę pana. — Harry był już zmęczony.

— Dobrze. Salon był zaraz obok jadalni.— mruknął.-— Te drzwi prowadzą do biblioteki. Niektóre książki nie są dla ciebie, więc nie próbuj ich na siłę wyciągnąć. Z reszty możesz korzystać. Odrób swoje prace na wakacje.

— Właśnie sobie o nich przypomniałem.

— Dobrze, przynajmniej, że teraz... Tu moja sypialnia, chyba nie muszę ci przypominać, abyś tu nie wchodził?!

— Nie musi pan.

— Tam łazienka.

— Czy mogę wychodzić na zewnątrz? — zapytał widząc, że dom posiada taras.

— Tak, tylko nie oddalaj się. Jesteś tutaj bezpieczny. Nikt oprócz dyrektora nie wie o tym miejscu.

— To dobrze. — westchnął.

— Co się stało?

— Sam nie wiem. Wydaje mi się jakbym przebiegł kilometry.  — odpowiedział zmęczony.

— Jesteś bardzo osłabiony po utracie tak dużej ilości krwi. Eliksiry też potrzebują czasu. Możesz pisać do przyjaciół pod warunkiem, że będziesz zmieniał sowy. Twoja jest za bardzo rzuca się w oczy.

— Ale ja mam tylko Hedwigę.

— Weźmiesz z Hogwartu.

— Ale jak?

— Po prostu... Powiedz Accio sowa z Hogwartu. — powiedział kręcąc głową na głupotę chłopaka.

— Ale ja nie mogę używać czarów, profesorze.

— Tutaj możesz. Ministerstwo nie wykryje tego.  Dyrektor stara się, aby pozwolili ci czarować poza szkołą wcześniej.

— Jakoś nie wieżę w powodzenie tej akcji. — mruknął.

— Nie widziałeś Albusa w akcji. — powiedział i lekko się uśmiechnął przypominając sobie pewną sytuację z przeszłości.   — Chyba ktoś do ciebie napisał. — wskazał na sowę lecącą do niego i jeszcze jedną. Każda zrzuciła list. — Nie możesz im pisać gdzie jesteś, ani z kim, jasne?

— Tak, proszę pana.

Harry powędrował do salonu z piórem i pergaminem. Otworzył pierwszy list:



Harry!

Ron mi wszystko napisał. Na Merlina! Jak ty się czujesz?! Jak oni mogli cię tak potraktować? Nie wrócisz tam, prawda? Mam nadzieję. Jestem już we Francji. Widok z Wieży Eiffla jest niesamowity. Tu jest cudownie. Jutro idę obejrzeć Pałac w Wersalu. Następnie w planach mam Łuk Triumfalny ( pomnik stojący na placu Charles'a de Gaulle'a w Paryżu. Znajduje się w 8. dzielnicy, na zachodnim skraju Pól Elizejskich . Jest to ważny element architektury Paryża, stanowiący zakończenie perspektywy Pól Elizejskich. Łuk został zbudowany dla uczczenia tych, którzy walczyli i polegli za Francję w czasie wojen rewolucji francuskiej i wojen napoleońskich). Napisz, co u ciebie.

Ściskam, HG.

PS. Jak to zauważyłeś?*



Snape także wszedł do salonu. Harry uśmiechał się.

— Aż tak dobre wieści? — zapytał Snape siadając w fotelu z książką.

— Hermiona jest we Francji. Opisuje mi zabytkowe budowle.

— Jak zawsze powala wiedzą.   — burknął Severus i wrócił do czytania książki.

Harry zaśmiał się.



Hermiono,

Spokojnie nie martw się o mnie. Mam się dobrze. Czuję, że to będą moje najlepsze wakacje. Nareszcie! Szczerze ci napiszę, że po raz pierwszy nie wiem ile jeszcze dni do końca wakacji. Śmiało, możesz się śmiać. Nie zdziw się, jak zobaczysz inne sowy. W miejscu, w którym jestem nie będę wysyłał Hedwigi.

Baw się dobrze, Harry.

PS. Jak się dowiedziałem? Można byłoby wywnioskować to z twojego zachowania.*



Snape przyglądał się jak ten pisał list. Przeczytał go dla pewności, że chłopak nie wspomnie o tym gdzie jest.



Harry,

Tak się martwimy! Nie wiemy gdzie jesteś. Dyrektor powiedział, że jest to tajemnica i wie tylko on i jeszcze jedna osoba. Mam nadzieję, że jest już z tobą lepiej! Napisałem o wszystkim Hermionie, pewnie dostaniesz od niej także list. Wiem, że zostaniesz do końca wakacji tam gdzie jesteś, ale mama się pyta czy będziesz na weselu. Odpisz jak najszybciej.

Trzymaj się.

RW.

PS. Hermiona do mnie nie napisała, wiesz może co zrobiłem nie tak?!





Ron,

Mam się dobrze. Czuję, że to będą najlepsze wakacje. Tak, dostałem już list od Hermiony. Zapytam się czy mogę iść na wesele...



Przerwał na moment...

— Profesorze?

— Mmmm?

— Czy mogę iść na wesele u Weasleyów?

— Myślę, że... — odłożył książkę. — tak, ja również idę. — skrzywił się. — Więc zabiorę cię ze sobą.

— Dziękuję. — powiedział radośnie Potter.

Miło było popatrzeć na niego teraz.Wcześniej sprawiał wrażenie zranionego, smutnego dziecka,ale teraz wydaje się w nim więcej życia.



Tak, Ron będę na weselu. Ale się cieszę, że się spotkamy. Hermiona też będzie?

HP.

PS. Może była zajęta? Nie martw, na pewno napisze.



— Accio dwie sowy z Hogwartu. — mruknął. — Teraz, jak już odpisałem im, to wezmę się za eliksiry.

— Eliksiry, Potter? — Severus uniósł w zdziwieniu brwi.

— Tak, muszę napisać esej.

— Przypomnij na jaki temat.

— Wykorzystanie mordownika w eliksirach.

— Przynieś potrzebne książki, pergamin. Może ci pomogę...

Harry wytrzeszczył oczy na swojego nauczyciela. Ten uśmiechnął się tylko...

Po paru chwilach Potter wrócił obładowany podręcznikami i pergaminem. Rozłożył się w jadalni. Otworzył kilka książek przed sobą oraz ułożył pergamin oraz pióro.

— Zaplanuj sobie najpierw esej. O czym napiszesz na początku, a jak skończysz. — rzekł Snape wchodząc do pomieszczenia. - Na początku napisz informacje ogólne o mordowniku. W kolejnych akapitach omów dwie czy trzy właściwości, a resztę wymień. Na koniec podsumuj wszystko.

— Dobrze, proszę pana.

Tak jak Severus mu poradził, tak Harry wziął się do pracy. Ten pierwszy usiadł również przy stole i popijał kawę wpatrując się w chłopaka przed sobą.

— Przeczytałeś te książki co ci dałem? — zapytał po chwili z minimalnym zainteresowaniem.

— Tylko jedną. Wczoraj ją przeczytałem. U Dursleyów nie miałem jak – zamknęli mi wszystkie moje rzeczy od razu po powrocie do nich.

— A którą przeczytałeś?

— "Najlepsza obrona, czyli zaklęcia ochronne."

— Mogłem się tego spodziewać.— uśmiechnął się zjadliwie.— Szczególnie w twojej sytuacji.

— Co pan ma na myśli?

— Czarny Pan?

— A no tak... Nierozłączna cześć mojego życia. — westchnął. — Wie pan może coś o najnowszych planach Voldemorta? — zapytał niepewnie. Snape skrzywił się na wypowiedziane imię. — Och! No naprawdę, Voldemort! Niech pan nie boi się wypowiadać imienia tego potwora.

— Uspokój się, Potter, jeśli chcesz się czegoś dowiedzieć. — warknął zirytowany wybuchem chłopaka.

— Przepraszam, profesorze.

— Czarny Pan ostatnio chce uzyskać większą moc i tylko na tym się skupia.

— Większą moc?! Jest to możliwe?

— Tak.

— No to po mnie. — westchnął Harry.

— Niekoniecznie... Ale najpierw muszę o tym porozmawiać z dyrektorem... Pokaż co napisałeś. — wyciągnął rękę po esej.

Przejrzał go dokładnie i wskazał Harry'emu błędy. Potem wyszedł i Potter został sam.

Odrobiwszy jeszcze Transmutację, usiadł na parapecie przy oknie i zaczął się wpatrywać w ciemność. Ostatnio dość często tak robił. Pogrążał się w swoich myślach, które dość często zatrzymywały się na Severusie Snape'ie. Zauważył, że nauczyciel zmienił zdanie o nim. Harry przez czuł się niepewnie. Profesor był nawet na swój sposób miły dla niego. Gdyby rok temu ktoś powiedział mu, że polubi szkolnego Nietoperza, to by go wysłał na oddział psychiatryczny w św. Mungu. Zaśmiał się w duchu.



Kilka minut wcześniej,

Gabinet dyrektora.



— Jak Tom cię wezwie na spotkanie w najbliższym czasie... — mówił poważnie dyrektor. — ... spróbujesz przedstawić złe strony Magii Umysłu i postaraj się go odwieść od tego pomysłu.

— Wątpię, czy to coś zdziała. On bardzo się na to uparł. A wiesz, że jak Czarny Pan się na coś uprze to nie ma przebacz. On posiądzie Magię Umysłu.

— Tym samym złamie prawo, prawda?

— Nie może być więcej niż jeden Mistrz Umysłu w danym kraju. Czarny Pan nie odpuści i zostanie Mistrzem.

— No tak... Chyba jednak znalazłem lukę w regulaminie.

— Tak? — uniósł brwi.

— Tak, Severusie. Nie może być więcej niż jeden MISTRZ, Tom wcale nie musi być mistrzem by posługiwać się tą magią. Tym samym nie zrobi nic, co by było niezgodne z prawem.

Severus spojrzał na dyrektora nie dowierzając.

— O tym nie pomyślałem.

— Zdaję sobie z tego sprawę. Czy Mistrzowie Umysłu mają jakieś przywileje? Pytam, bo naprawdę nie wiem. — uśmiechnął się.

— Przywileje? Nie, chyba nie... A może... Mogą uczyć swoich potomków.

— I to bardzo ułatwia... mój plan.

— Jaki plan? — Severus spojrzał podejrzliwie na dyrektora.

— Nauczysz Harry'ego praktykować Magię Umysłu.

— Nikt nie wie, że to mój syn.

— Nie, mój drogi. Magia wie. — Severus prychnął.



***



Severus od razu skierował się do domu. Wiedział, że Harry jest tam bezpieczny, ale... jednak wolał być na miejscu. Gdy wszedł do salonu spotkał chłopaka siedzącego na parapecie pogrążonego w myślach, ten nawet go nie usłyszał. Wyglądał dość blado i smutno. Przypadkowy człowiek, obserwator mógłby stwierdzić, że ten tu chłopak popadł w depresję. Severus nie myślał podobnie.

— Potter. — powiedział cicho, aby go nie wystraszyć. Ten jednak o mało co nie spadł z parapetu.

— Na Merlina! Profesorze! Ale mnie pan wystraszył. -— wyszeptał Harry.

— Ach, dziękuje za komplement. — sarknął.

 — Nie ma za co. — mruknął Potter.

— O czym tak myślałeś, że mnie nie usłyszałeś?

— O... — westchnął. — O wszystkim. — odpowiedział wymijająco.

— Mógłbyś sprecyzować, Potter?

— O Tomie, o wojnie, o tym jak ja mam go pokonać, czyli o rzeczy która jest praktycznie nie możliwa. On będzie jeszcze silniejszy, a ja... - westchnął wzruszając ramionami. — Nic już nie wiem.

— W tej sprawie byłem u dyrektora. — oznajmił.

— O tym, że nic nie wiem?

— Potter! Użyj Ty kiedyś mózgu. Nie o tym. — zamilkł na chwilę — Będę cię nauczył Magii Umysłu. Jestem Mistrzem w tej dziedzinie.

— W tej też? — zaśmiał się Wybraniec

— Pochlebiasz mi, Potter. —  uśmiechnął się sarkastycznie. — A wracając do nauki. To tę cześć magii chce posiąść Czarny Pan. A można jej się tylko uczyć od Mistrza.

— Czyli to pan uczy Voldemorta?

— Nie, nie ja. Nijaki Lucas Johnson, szwedzki Mistrz Umysłu. Choć usiądź tutaj. — wskazał na sofę.— Postaram ci się wszystko wytłumaczyć...

___________________________________
* Jeśli nie wiecie o co chodzi, zajrzyjcie do poprzednich rozdziałów ;) 
___________________________________
Dziękuję Psychofance, Gryfronce i Wingardium Leviosa za komentarz pod poprzednim rozdziałem.


EDIT: 2015/08/22
EDIT: 2017/10/20 (Poprawiona wersja opowiadania publikowana na WATTPADZIE.)

8 komentarzy:

  1. Dzięki za taki super prezent na urodziny :D
    Co do rozdziału.Super.Scenka Sevcio pomagający Harry'emu bardzo poztywnie na mnie wpłynęła.No i...Harry lubi Nietoperza Z Lochów!Coraz bardziej zaczynam się utwierdzać w tym że Harry się ucieszy poznając prawde...Rozdział super!Kiedy następny?
    Fanka ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. Powiem tak masz świetny pomysł na fabułę , ale jak dla mnie dalej mało opisów , proszę mogłabyś się rozpisać następnym razem bardziej co oni czują , co odczuwa Snape gdy patrzy na swojego syna który nie wie że Severus jest jego ojcem . Zrób tak jak w poprzednich rozdziałach kiedy wiedziałam co dokładnie czują i myślą . Opowiadania będą wtedy lepsze . Co do rozdziału świetny pomysł również świetny (tylko więcej opisów proszę :*) Pozdrawiam i życzę weny
    Ps: Dziękuje za wyróżnienie czuję się zaszczycona xD :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wiesz nawet jak sie cieszę, kiedy widzę, że na twoim blogu pojawił sie nowy rozdział.
    Piszesz naprawde genialnie, fabuła jest ciekawa i wogóle wszystko jest takie… takie świetne.
    Boże, i dziękuje za wyróżnienie!
    Pozdrawiam i życzę weny, której chyba, sądząc po tak świetnym opowiadaniu, chyba ci nie brakuje!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ehh...
    Mam problem.Kilka razy dziennie MUSZĘ tu zajrzeć.
    I ja też bardzo dziękuje za wyróżnionko.To zaszczyt!
    Kiedy nowy rozdział? ;3
    ~Fanka :**

    OdpowiedzUsuń
  5. Yyyyyyyyyy fajny rozdział? Dobbra zajebisty rozdział i masz pisać tak dalej

    OdpowiedzUsuń
  6. super rozdział więcej Snape x Harry

    OdpowiedzUsuń
  7. super rozdział więcej Snape x Harry

    OdpowiedzUsuń
  8. Witam,
    no, no Severus trochę pomógł mu z tym esejem, a teraz ma nauczyć magii umysłu, niech powie kim jest dla niego...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń

Szablon
Alexx
ALEXX