10 lut 2015

Rozdział 21 cz. II

Postanowiłam dodać dzisiaj kolejną część, bo i tak siedzę w domu ze skręconą kostką... W tym rozdziale pojawi się kilka linków, np. do tego jak wyglądają sukienki. Kliknijcie w nie a pokaże wam się zdjęcie ;) Nadal nie mam bety, więc możliwe błędy...




Rozdział 21 cz. II
"Wedding"







Godziny mijały niebłagalnie szybko. Nim się obrócił miał przed sobą ostatnią noc w Norze. Jutro Snape go zabiera.
Wypił ostatni przygotowany przez Severusa Bezsenny Sen i pogrążył się w objęciach Morfeusza.

***
Obudził się, gdy było jeszcze ciemno na dworze. Umył się, ubrał się - miał na sobie czarne dopasowane spodnie i szarą bluzkę z rękawem 3/4. Zeszedł na dół do kuchni. Pani Weasley już nie spała. Szykowała śniadanie.

- Dzień dobry, pani Weasley.
- O, Harry! Już nie śpisz? - zapytała zdziwiona.
- Wyspałem się. Mogę w czymś pani pomóc? - spytał. 
- Nie, nie. Poradzę sobie. Chcesz herbaty, kochaneczku?

- Poproszę. - uśmiechnął się wesoło i wyjrzał za okno w kuchni. Wszędzie panował jeszcze spokój. Cisza. Odwrócił się w stronę drzwi, w których stanął Moody.
- Dzień dobry. - powiedział na wejściu.
- Dzień dobry. - odpowiedział Harry razem z Molly.
- Potter. Ty już na nogach? - zapytał zdziwiony. 

- Taak. - powiedział przeciągle Harry. 
- To dobrze. Mam do ciebie sprawę, ale to poczekam na Severusa.
- Jaką? - zapytał zaciekawiony.
- Dowiesz się jak Snape wróci.
- Dobrze. - wziął herbatę i wyszedł przed dom na ławkę. Przyglądał się pięknym kwiatkom, które śpiewały po cichu jakąś piosenkę. Nigdy czegoś takie nie widział.

- Cudowne, prawda? - zapytał nagle Artur. - Molly o nie dba.
- Tak, są piękne. - potwierdził Potter.
- Achh... Mój syn się żeni, jakie to dziwne uczucie. - westchnął. - No nic, idę do Lovegoodów by upewnić się czy będą na weselu, idziesz ze mną?
- Chciałbym, ale nie mogę. Miałem się nie oddalać od Nory.
- No tak. Tak będzie bezpieczniej. - przyznał.

***
Harry wrócił do kuchni, gdzie siedziała już Ginny.
- A ty gdzie byłeś? - zapytała podejrzliwie.
- Na podwórku.
- Achh... - speszyła się. - Dzisiaj już wyjeżdżasz?
- Tak. Po południu, ale w sobotę będę.
- To fajnie. Cieszę się, że będzie już po wszystkim. Mama wreszcie się uspokoi. - zaśmiała się cicho.
- Ginerwo, choć tutaj. - krzyknęła z salonu Molly.
- Zaczyna się... - mruknęła i poszła. Harry zachichotał.

W Norze panował jeszcze większy hałas niż zazwyczaj. Wszystko było już prawie było gotowe. Teraz czekali na Snape'a, a potem na rodziców Fleur.

***
Snape teleportował się obok Nory. Wyczuł że bariery lekko osłabły. Szybkim krokiem doszedł do budynku.

- Witam, Severusie. - krzyknął Pan Weasley do niego zaraz obok namiotu.
- Witaj, Arturze. I jak, wszystko gotowe? - zapytał z uprzejmości.
- Och, Severusie... Mam już dość. - zaśmiał się. - Ale ogólnie wszystko w porządku. Moody czeka na ciebie.
- Dobrze. - odparł lekko zdziwiony. 

Podążył do kuchni...
- Dzień dobry, Severusie.
- Witaj, Molly.
Harry siedział na przeciwko Moody'ego. Snape usiadł obok niego [Harry'ego].
- Dzień dobry, profesorze.
- Witam. Moody, co chcesz ode mnie? - warknął w stronę aurora.
- Spokojnie, Snape.

- Nie jestem w humorze. Mów. - rozkazał. 
- Potrzebujemy czegoś od Harry'ego. A Dumbledore powiedział mi bym porozmawiał najpierw z tobą, a dopiero potem dał to Potterowi.
- Ale co?

- To jest ważny list zapisany w mowie węży. - podał Severusowi zniszczony pergamin. Harry zajrzał przez ramię nauczyciela. Gdy ten dostrzegł ciekawość na twarzy syna podał mu list.
- Ma go przetłumaczyć? - dopytywał się Sev.

- Tak... Zgadzasz się? - powiedział cicho i złośliwie.
- Jasne. - warknął i spojrzał na Pottera. - Przynieś swoje rzeczy, czas już na ciebie. Niedługo bariery osłabną. 
- Dobrze, już idę. - odłożył list ma stół.
- Wiecie mniej więcej o czym może być ten list? - zapytał po chwili Snape.
- Nie, Snape. Dlatego Potter ma go przetłumaczyć. - zaśmiał się. 

Severus tylko prychnął i utkwił wzrok w oknie. Gdy Harry wrócił szybko pożegnał się z domownikami. Wyruszyli w stronę punktu teleportacji.
- Cieszę, że nic panu nie jest. - powiedział nagle Potter. 
- Ja też. - mruknął Severus.

Chłopak tylko uśmiechnął się. Teleportowali się do Snape Manor. Harry poczuł się znowu jak w domu. Zaniósł swoje rzeczy i rozpakował je po czym zeszedł na dół. Nie znalazł nigdzie Nietoperza, więc poszedł do biblioteki by poćwiczyć Magię Umysłu.


W tym samym czasie, 
gabinet dyrektora.


- Czy Voldemort brał udział w tej akcji? - zadał kolejne pytanie Albus.

- Nie, został w Riddle Manor.
- Musiałeś coś robić oprócz warzenia eliksriów? - zapytał delikatnie.
- Nie. - westchnął.
- Jestem zadowolony. - wypalił nagle dyrektor.
- Z czego?
- Z ciebie i Harry'ego...
- Możesz jaśniej?
- Podsłuchałem rozmowę Harry'ego z Ronem. Mówił mu, że lubi mieszkać z tą osobą i że traktuje jej dom jak swój.
- To chyba dobrze? - zakpił Sev.
- Tak, niedługo mu powiemy. Ucieszy się. - uśmiechnął się.
- Jasne. - prychnął pod nosem.
- To tyle, możesz wracać.
- Żegnam. - powiedział wchodząc do kominka.

***
Było już ciemno, gdy Snape wrócił do domu. Spotkał Pottera w salonie. Medytował. Dobrze, bardzo dobrze. - pomyślał siadając w fotelu. Myślał o tym, co powiedział mu dyrektor. Chłopak uważa ten dom jako swój własny. Jak blisko jest prawdy. Lubi być ze mną. Ufa - tak jak Lily.


***

Severus nie był zbyt szczęśliwy perspektywą powrotu do domu na wakacje. Jego matka - czarodziejka - nie chciała mieć z nim więcej wspólnego niż to konieczne, a ojciec był zajęty - często przebywał poza domem. Siedział w jednym przedziale Ekspresu Hogwartu wraz z Lily. Nikogo więcej nie było. Siedziała wtulona w niego i rozmawiali...


- Pamiętaj, że zawsze możesz do nas przyjść. - powiedziała po raz setny tego dnia.

- Lily... Wiem o tym.
- To skorzystaj - mruknęła, na co on zachichotał.
- Kocham cię. - szepnął gładząc ręką jej włosy.
- Też cię kocham. - powiedziała przytulając się jeszcze bardziej. Pachniał tak cudownie - czarną porzeczką, wanilią i czymś jeszcze. Pocałował ją w czoło i wrócił do czytania książki...

***
Następnego dnia Harry plątał się bez celu po domu. Kilka razy wpadł na Snape'a, który delikatnie mówiąc był w złym humorze. W końcu wyszedł na taras i usiadł na schodach. Rozejrzał się dokoła. Bardzo mu się nudziło - nie mógł pogadać z Ronem i Hermioną, bo ci zapewne byli zajęci przygotowaniami do wesela. Westchnął przyglądając się drzewom w oddali. To miejsce było na swój sposób wyjątkowe. Nigdy by się nie spodziewał, że Postrach Hogwartu mieszka tutaj. A jednak! Zaczął dudnić palcami w drewnianą podłogę i zastanawiał się jak wygląda czarodziejski ślub. Na mugolskim nie był, ale widział takie w telenowelach jak był jeszcze mały. Usłyszał kroki Snape'a zbliżające się w jego stronę.

- No proszę, proszę. Harry Nieszczęśnik Potter - zakpił. - Co cię trapi, Potter?
- Nic, profesorze. Nuuuda. - rzekł spokojnie. Severus zaśmiał się złośliwie.
- To... może mam dla ciebie pracę. - powiedział po namyśle.
- Naprawdę? - Potter zerwał się szybko.

- Tak, choć. Będę zapewne tego żałował, ale mam już dość twojego marudzenia.
Zawędrowali do prywatnej pracowni profesora.
- Tutaj masz przepisy na eliksiry dla Pomfrey. - podał mu pergaminy.
- Mam je zdobić, tak?
- Tak, Potter. Ja mam coś do załatwienia. Postaraj się nie zniszczyć pracowni.
- Jasne, profesorze. Jak pan wróci pracownia będzie najczystszym miejscem w tym domu.

- Tego się właśnie obawiam. Wrócę za trzy godziny.
- Super. - mruknął smutno pod nosem 'bliznowaty'. Severus zmarszczył brwi.
- Może wcześniej... - powiedział cicho Nietoperz.
- Jasne. - rzekł i wziął się za czytanie pierwszego przepisu. Snape wyszedł już nic nie powiedziawszy.

***
- Pięknie wyglądasz, kochanienki. - powiedziało lustro do Harry'ego, gdy ten szykował się rankiem następnego dnia na wesele. Miał ma sobie czarne dopasowane spodnie, białą koszulę wpuszczoną w nie i granatową marynarkę. Wyglądał nowocześnie i modnie.  Nie chciał garnituru, Snape dał mu wolną rękę co do stroju. Włosy ułożył w taki sposób. Przypomniał sobie nagle sytuację z poprzedniego dnia, gdy wraz z Snape'em siedzieli w salonie jak zadzwoniła przez Skype'a Hermiona.

- Witaj, Harry! - powiedziała wesoło. 
- Cześć! - zawołała Ginny. 


- Hej. - powiedział niepewnie Harry. Wyczuł, że coś od niego chcą, ponieważ obie szczerzy się niezdrowo w jego stronę. - Chcecie coś ode mnie, prawda?

- Oj, Harry! To my już nie możemy ot tak porozmawiać?! - oburzyła się Hermiona.
- No właśnie! - dopowiedziała Ginny.


- A ja jednak nadal sądzę, że czegoś potrzebujecie. Szczerzycie się do mnie, jak osa na widok miodu. No naprawdę, tak się cieszycie, że mnie widzicie? 

- No jasne. - odpowiedziały. 
- A tak po za tym... - rozpoczęła Hermiona.


- Zaczyna się... - mruknął tylko, a dziewczyny posłały mu mordercze spojrzenie. - Mów, mów...

- Mamy kilka sukienek i musisz nam poradzić. - wypaliła Granger.
- Merlinie! - szepnął chłopak. - A odkąd to ja się znam na modzie?


- Znasz się, a my nie możemy wybrać. - rzekła Weasley.

- Może lepiej zapytajcie Pani Weasley, Rona, Fleur... Jest tyle dobrych osób, a wy wybieranie mnie.
- Widzisz jak cię wyróżniamy. - parsknęła Hermiona.


- Taaa... Albo nikt inny nie ma czasu. - powiedział i uśmiechnął się.

- Harry Jamesie Potterze...! Masz nam pomóc. - powiedziała poważnie Ginny.
- W sumie to... nie mam nic lepszego do roboty to zabawię się w krytyka mody. - zaśmiał się.
- Tylko na poważnie. 
- Dobrzę, Hermiono. Jestem poważny. Pokażcie te sukienki. - westchnął.
- Najpierw moje. - oznajmiła Granger.
Pokazała Harry'emu trzy sukienki. 
- No dobrze... A teraz powiedz mi na kim chcesz zrobić wrażenie. - rzekł cicho Potter. Hermiona zarumieniła się.
- Z czego to wnioskujesz? - zapytala Ginny.
- Z tych sukienek, Ginny. -zaśmiał się.
- Mów która. 
- Ta czerwona mi się nie podoba, jest po prostu okropna. .. Nie, mówię nie dla niej! Zielona zupełnie do ciebie nie pasuje. Ta kremowa... Hmmm... - zamilkł na chwilę.- Tak! Zdecydowanie ta kremowa. - powiedział szybko.


- Na prawdę? 

- Tak, myślę, że tak. Do tego kręcone włosy, czerwona szminka i jest twój. - powiedział szybko. 
- Kto? - zapytała zdezorientowana Weasley. - Ron?


- Ginny... - zaczął Harry.

- Nie Ron! - powiedziała Granger.
- Potwierdzam. - odezwał się Potter.
- Ty siedź cicho. - rzekła Hermiona.


- Dlaczego on wie - pokazała na Pottera. - a ja nie? - oburzyła się Ginny.

- Bo Pan Harry-Wkurzający-Potter domyślił się. - oznajmiła zabawnym tonem.
- On? - zdziwiła się rudowłosa.


- Tak... - szepnęła Panna-Wiem-To-Wszystko. 

- Harry! Tłumacz się! - ryknęła Weasley.
- Z czego, Ginny?
- Jak się domyśliłeś? 
- Moment... - wstał i poszedł po herbatę i minutę potem wrócił. . - Hmmm... Hermiono? - 
Kiwnęła głowa - Wywnioskowałem z jej zachowania. I tyle. A kto to jest to sama musi ci powiedzieć, ja się nie mieszam. - zapadła cisza. - No dobra Ginny pokaż swoje sukienki. - przerwał ciszę Potter.


Hermiona odzyskała już humor. 

- Podoba ci się zabawa w krytyka? - zagaiła Granger.
- Mam niezły ubaw, ponieważ nadal nie wiem dlaczego. 
- Zaraz ci napisze.
- Idę po sukienki. - objaśniła Ginny.
Hermiona wyjęła pergamin i napisała: Bo ostatnio ubierasz się seksownie. 


Harry zakrztusił się herbatą.

- Kto tak mówi? - zapytał.
- Ginny i ja i Luna... - zaczęła.
- Moment... To ja jestem tematem waszych rozmów?
- Czasami. - zachichotała.


- Super, nie ma to ja być Harry'm Potterem... Zmieńcie temat, proszę. 

- Oj, jesteś bardzo ciekawym tematem.
- Ja wiem, ale powstrzymajcie się, mhm?
- Powiedz to im, a nie mnie. - do pokoju wpadła Ginny ze swoimi sukienkami. 
- Granatowa. - odpowiedział natychmiast Harry.
- A reszta? - zapytała Ginny .
- Czerwona będzie zlewać ci się z włosami, a kremowa jest za... Hmm... Po prostu mi się nie podoba. - skończył.
- Dziękujemy, Harry. - wyszczerzy się ostatni raz i znikły.


Snape wzniósł brwi w górę

- Proszę, niech nic pan nie mówi. - rzekł cicho.
Snape zaśmiał się. 

***
Zszedł do kuchni. Tam stał już gotowy Severus Snape. Miał na sobie tradycyjny mugolski garnitur - czarne spodnie, czarna marynarka, czarny krawat i czarna koszula.
- Gotowy? - zapytał.
- Jasne.
- Musimy być wcześniej, bo muszę utrzymywać bariery wokół Nory.

W Norze panował wielki ruch. Severus podszedł do Remusa Lupina i Syriusza Blacka..., którzy pilnowali barier. Harry poszedł za nim.

O tym, że Syriusz żyje dowiedział się wczoraj od Snape'a. Trochę się zdenerwował, ale szybko mu przeszło...
- Witaj, Harry. - zawołał Remus.
- Cześć. - uśmiechnął się.
- Witaj, Severusie. - powiedzieli razem Lupin i Black
- Witam, Lupin. Black.
- Harry! - krzyknęły Granger i Weasley.
- Merlinie! - jęknął Harry, na co Lupin i Black zachichotali. - Ratujcie...
- Chodź. - pociągnęły go za sobą.

***

Draco Malfoy nie chciał zbytnio iść na wesele, jednak musiał dla Dumbledore podbudować relacje z Chłopcem, Który Przeżył, Panną-Wiem-To-Wszystko i Rudzielcem.

Spotkał się ze Snape'em, z Blackiem, aż znalazł Pottera z dziewczynami.
- Ratuj! - szepnął w jego stronę. Uniósł brwi w zdziwieniu.
- Harry nam bardzo pomaga. Wczoraj wybierał sukienki, a dzisiaj biżuterię. - oznajmiła Ginny.

- Wiesz, co Potter wydawało mi się, że Snape cię potrzebuje. - rzucił w jego stronę.
- Muszę iść. - powiedział na pozór smutno i wyszedł jak najszybciej za Malfoyem.
- Dzięki. - powiedział.

- Nie ma za co. Nieźle się wpakowałeś. - zachichotał.
- Nooo, a żebyś wiedział. To jest straszne. Już nawet wiem jak wygląda szafirowy i nugatowy...
- Proszę, proszę... Całkiem fajnie.
- Bardzo. - zakpił Potter.
Usiedli w kanapie w salonie.

***
Dumbledore udzielał ślubu parze młodej. Gdy pan młody pocałował pannę młodą rozległy się brawa. Poleciały gratulacje, tak jak to jest na ślubach. Harry wraz z przyjaciółmi stał przed namiotem dyskutując na temat pewnego eliksiru. ELIKSIRU!  Dziwne? Bardzo! 

- Ron, przecież nawet za pomocą takiego eliksiru nie zdołamy wywołać tego zdjęcia.
-Trzeba mieć specjalny aparat. - mówiła Hermi. 
- No to pięknie, Harry? - rzekł Ron.
- Trzeba będzie... użyć czarów. - oznajmił.
- My nie... - zaczęła Ginny.
- My nie, ale... - zerknął w stronę Snape'a, który wpatrywał się w bariery sprawdzając czy nie osłabła. - ... ale... jest ktoś kto może pomóc.

- Dlaczego patrzysz na Snape'a? - zapytała Granger.
Potter nie odpowiedział tylko zaczął iść w stronę profesora.
- Stęskniłeś się? - zakpił Severus.
- Bardzo, profesorze. Ale także mam sprawę.
- Jak zawsze... Co chcesz?
- A pomoże mi pan? - uśmiechnął się rozbrająco.
- Zależy w czym... - mruknął.
- Potrzebuje by pan rzucil zaklęcie na obraz.
- Noo, to mogę to zrobić. - powiedział powoli. - A na co ci to?
- Na prezent dla Fleur i Billa. Ron nawalił i musimy szybko coś wymyślić, no i wymyśliliśmy, że damy im magiczną ramę z obrazem.

- Jakie zaklęcie?
- Phesmatous Dikanta.
- Ożywienie? - zapytał cicho.
- Tak.
- No dobra, Potter. A sam nie możesz sobie rzucić tego zaklęcia?
- Przecież nie mogę...
- Faktycznie... - zamyślił się na chwilę. - Masz - dał mu swoją różdżkę.
- Co? - zapytał głupio Harry.
- Nie wykryją tego, gdy rzucisz moja różdżką zaklęcie. Jest za dużo ludzi, a ja nie mam na sobie Namiaru. Nie wykryją tego. Ja idę się napić. - rzekł po czym poszedł.
Harry przez chwilę stał sparaliżowany, a potem wrócił do przyjaciół.

- To co zaczynamy? - zaczął.
- I co Snape pomoże? - zapytała Ginny.
- Już pomógł. - pokazał im różdżkę Mistrza Eliksirów.
- Jak ty? To jego różdżka! - pisnęła Hermiona.

- Mam rzucić sobie sam zaklęcie. Powiedział, że nie wykryją tego, bo to jego różdżka, a tutaj jest dużo ludzi. To co próbujemy?
- No nie wiem, Harry. Tak po prostu ci dał? - zapytała z obawą Hermiona.
- Sam mi dał. Zakopaliśmy jakby topór wojenny. - oznajmił. 

- To dajesz, Harry. - szepnął Ron.
Gdy wszystko poszło po ich myśli, Ginny odezwała się:
- A teraz gdzie jest Snape?
- Powiedział, że idzie się napić.
- Chyba upić. - zagaiła Granger wskazując w stronę Snape'a. Siedział przy stole wraz z Syriuszem Blackiem, Remusem Lupinem i Arturem Weasleyem.
- No, no... Nasz Nietoperz i taka banda. Co tu się wyrabia? - powiedział Ron.
- Powinieneś oddać mu różdżkę. - szepnęła Hermiona.
- Tak, to idę. - przyznał Harry.

Harry podszedł do stoika 'bandy od Brandy' jak nazwała ich Hermiona.
- Ooo, Harry. - zagaił Remus. - Może się z nami napijesz?
- Nie, dzięki Remusie. Wolę... pozostać przy zdrowych zmysłach. Chciałem tylko panu - zwrócił się do Severusa. - oddać różdżkę.

- A co nie chcesz sobie jeszcze poczarować, Pottuś? - powiedział Severus.
- Nie, proszę pana.
Snape westchnął.
- Chyba będzie lepiej jak nie będziesz mi oddawał teraz różdżki - powiedział głosem jakby bardziej świadomym.

- No dobrze. - rzekł Harry i wrócił do przyjaciół.
- I co? - zapytał Ron.
- Powiedział, abym mu jej nie oddawał teraz. I że mogę sobie poczarować jeszcze.
- Upili się jak nigdy. - mruknęła Hermiona wpatrzona w Malfoya po drugiej stronie sali.

- To co idziemy poczarować? - zagaił Ron.
- Ron! - krzyknęła Hermiona.
- No dobra. To choć Harry przejdziemy się.

Impreza trwała dalej... Ginny tańczyła Lee Jordanem. Hermiona przyglądała się im, gdy nagle podszedł do niej Draco.

- Spokojnie. - powiedział, gdyż drgnęła - Nic ci nie zrobię. Dobrze się bawisz?
- Może być... A ty?
- Średnio... Ale cóż. Wszyscy tutaj uważają mnie za śmierciożercę. - westchnął.
- Nie wszyscy. - szepnęła.
- A ty?
- Ja nie. - powiedziała pewnie.
- To dobrze, hmm? Zatańczysz?
- Okey...

EDIT: 2015/08/23

7 komentarzy:

  1. KOCHAM CIĘ!!WYJDŹ ZA MNIE! dodałaś nowy rozdział!
    Nie myśl że nie czytałam i nie obserwowałam >.>
    Sorki że trochę mnie nie było,szkoła,koniec ferii,i zapomniałam hasła do konta Google XD
    Co do opowiadania.Super!Relacje Harry Sevcio boskie!Harry niedługo się dowie *-*.Mionka i Draco...czekam na ciąg dalszy!Wyłapałam kilka błędów,zwykłe literówki czy zgubione literki.A bo tak...Łapa!Suuuper ;* Mi się tam pomysł ze Skypem podoba :D Kocham Cię jeszcze bardziej za ten rozdział!
    ~Fanka:33

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział jak zwykle jest genialny:D Fakt, jest trochę błędów ale niewiele.

    Draco Malfoy nie chciał zbytnio iść na wesele, jednak musiał dla Dumbledore.
    Powinno być Dumbledore'a

    Rozdział strasznie mi się podoba, nie mogę się doczekać kolejnego;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeszcze jedno
    no ...kiedy kolejny rozdział? :D
    Zdrowiej szybko!
    ~Fanka:33

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział super wciągnęło mnie twoje opowiadanie i nie mogę sie doczekać nastepnych rozdziałów i aż sie rozwinie Dramione , jest tam kilka literówek ale poza tym spoko . Czekam na następny rozdział . Dzisiaj krótko i na temat . Pozdrawiam i życzę weny.
    PS: zdrowia z ta kostką :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zostałaś nominowana do Liebster Blog Award! Więcej informacji na moim blogu

    OdpowiedzUsuń
  6. I <3 you rozdział też kocham. Krytyk mody hahaha

    OdpowiedzUsuń
  7. Witam,
    Harry wkurzający Potter dobre, zabawia się w krytyka, jak wyszły mu te eliksiry i jaki smutny, że Snape powiedział, że wychodzi, wesele, Seveerus daje różdżkę i tak banda od brandy dobre...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń

Szablon
Alexx
ALEXX