29 cze 2015

Rozdział 36

"Secrets"









       – Hermiona! Odłóż już tą książkę! – krzyknął Ron pewnego wieczoru. Granger od tygodnia ciągle mówi o książce Rity Skeeter „Tajemnice Albusa Dumbledore'a”.
       – Ron! – fuknęła dziewczyna.
       – Nic tam nie znajdziesz! Skeeter to kłamczucha! – burzył się rudzielec.
       – Ale tutaj jest dużo faktów o Dumbledore'rze. Może coś nam się przyda.
       – Co mnie obchodzi czy Dumbledore miał romans z Grindelwaldem. – powiedział Ron, a Harry uśmiechnął się.
       – Och, Ron. Przestań. Tutaj jest dużo ciekawych rzeczy! – sprzeczała się. – Harry, może ty powinienieś przejrzeć to?
           Harry westchnął. Od miesiąca nie mieli pomysłu gdzie teraz szukać horkruksów. Od niechcenia wziął do Granger książkę.
       – Dobrze, Hermiono! Przeczytam. – oznajmił. – Idźcie spać, ja stanę na warcie. – powiedział i wyszedł przed namiot. Nadal znajdowali się w jakiejś puszczy. Potter spojrzał na okładkę, podobno nie ocenia się książki po okładce... Albus uśmiechał się dobrodusznie do niego, a w prawym dolnym rogu swoje zęby szczerzyła Rita. Jak ja jej nienawidzę, pomyślał.
         Przekonajmy się o czym nie wiedziałem. A myślę, że o wielu rzeczach i kim u diaska był Grindelwald. Coś tam kiedyś słyszałem, że Dumbledore wygrał z nim pojedynek... Ale... Jednak przeczytam, a nie przejrzę. Otworzył na pierwszej stronie i miał zamiar zacząć czytać, gdy usłyszał w głowie głos Snape'a. Chciał się z nim skontaktować poprzez telepatię. Tydzień temu dostał od niego list tłumaczący to dziwne zjawisko, jakim jest telepatia. Mruknął zaklęcia odbierające.
       – Tak? – zapytał w myślach.
       – Sprawdzam czy jeszcze żyjesz. – odezwał się Severus.
       – Miło. – zaśmiał się. – A tak na poważnie to nie mam już pomysłu na tą wyprawę. Nie wiem gdzie mam szukać...
       – Jakbyś mi powiedział czego szukacie to może mógłbym pomóc. – rzekł spokojnie.
       – Dumbledore Ci nie powiedział? – zdziwił się chłopak.
       – Albus... – zamyślił się. – Albus był skrytym człowiekiem.
       – Ale byłeś z nim blisko. – palnął, nie zdając sobie sprawy z podwójnego znaczenia tego, co powiedział.
       – Blisko? – parsknął Snape.
       – Ach, nie o to mi chodziło. – zreflektował się. – Mówił Ci o swoich planach i tak dalej.
       – Nie ufasz mi?
       – Ufam, oczywiście... Ale Dumbledore powiedział, abym nikomu oprócz...
Twoich Gryfronów... tak to słyszałem. Jak chcesz.
       – Nie... chwila. Sam–Wiesz–Kto mógłby się tego dowiedzieć...
       – Ode mnie? Jestem mistrzem w oklumencji...
       – A jakby Ci się wymsknęło...
       – Harry, panuję nad sobą. Nie chcesz to nie mów! Ja cię do niczego nie zmuszam. Po prostu chciałem Ci pomóc.
       – Tato... – westchnął Harry. – Szukamy horkruksów Sam–Wiesz–Kogo.
       – Horkruksów? Hmm... – zastanowił się. – Poszukam trochę o tym.
       –Tylko proszę nie tak, aby ON się dowiedział.
       – Za kogo mnie masz, Harry?! Oczywiście. Jestem szpiegiem doskonałym...
       – Tak, wiem. Przepraszam. – odparł słysząc, że ojciec się zdenerwował.
       – Dobrze. Coś jeszcze się dzieje u ciebie?
       – Właśnie mam zamiar przeczytać książkę Skeeter. Tej, wiesz o Dumbledore'rze.
       – Och... Nie wierz we wszystko co ona tam powypisywała.
       – Większość to kłamstwa? – zapytał.
       – Hmmm... Jedna trzecia to kłamstwa, a reszta to niestety przykra prawda.
       – O czym mówisz, tato? – zaciekawił się chłopak.
       – Jak skończysz czytać, to odezwij się, a powiem Ci co jest prawdą. Nie ma sensu, abym Ci teraz to mówił. Przeczytasz to zobaczysz. Nie osądzaj Albusa za jego złe uczynki! Ja muszę już kończyć
       – Ale... – zaczął Harry.
       – Muszę już iść. – przerwał Snape.
            Harry pozostał znów sam na sam z książką Rity. Teraz miał już pewne wątpliwości do tego czy powinien ją czytać. Po chwili zastanowienia sięgnął po książkę i pogrążył się w lekturze.

***

             Rita Skeeter odkryła kilka faktów z życia Dumbledore'a, które osobom mocno stojącym za Albusem, wydają się kłamstwem. W napisaniu książki Ricie pomogła bardzo Bathilda. Jak doszło do tego, że Bagshot opowiedziała jej te historie? Rita wraz ze swoim pomocnikiem Alfredem udali się do Doliny Godryka, aby przeprowadzić wywiad z Bathildą. Podczas tego wywiadu redaktorka rzuciła na starszą kobietę Imperiusa i dowiedziała się wszystkiego. Bathilda była skarbnicą wiedzy o Dumbledore'ach.
             Harry nawet nie wiedział, że Dumbledore ma brata, Aberforta. Nie wiedział, że przyjaźnił się z Gellertem Grindelwaldem. Potter nie zdawał sobie nawet sprawy z tego, że Dumbledore chciał ujawnić się mugolom i przejąć nad nimi władzę. Przez kilka miesięcy spiskował w tym temacie wraz z Gellertem.
             Przestał, gdy jego siostra Ariana zmarła. Przez całe życie Kendra, matka Albusa, ukrywała przed światem Ariane, mówiła, że ta jest bardzo chora, gdy w rzeczywistości Ariana była pozbawiona magii – była charłakiem. To był straszny cios dla rodziny czarodziei, dlatego nie pokazywali nigdzie dziewczyny.
             Dumbledore ukrywał wiele rzeczy przed światem. Teraz jest głównie znany z tego, że jest dobrotliwym staruszkiem będącym dyrektorem Szkoły Magii i Czarodziejstwa Hogwart. Książka Rity na pewno zmieni podejście ludzi do Albusa.

***

             Wściekły Harry rzucił książką o namiot, gdy przeczytał ostatnie zdanie. Wzburzony wszedł do namiotu, gdzie jego przyjaciele już nie spali.
       – Harry, co się dzieje? – zapytał Ron.
       – Przeczytałem książkę Skeeter. Nawet nie zdawałem sobie sprawy, z tego ile on przede mną ukrywał... – mówił szybko. – A ja Go zawsze miałem za wspaniałego człowieka.
       – Harry! Uspokój się. – powiedziała Hermiona. – Pamiętajmy, że to napisała Rita Skeeter...
       – Wszystkiego nie mogła wymyślić. – upierał się chłopak. – Sama Bathilda jej to powiedziała.
       – Może i to prawda, że Dumbledore wielu rzeczy Ci nie powiedział..., ale to już się nie zmieni.            – On nie żyje.
       – Nie byłbym tego taki pewien. – mruknął Harry.
       – To znaczy? – odezwał się Weasley. –Co masz na myśli?
       – Jeśli był taki sprytny jak jest w tej cholernej książce... to mógł coś wymyślić...
       – Och, Harry! Daj spokój, to nie możliwe! Jesteś jedynym czarodziejem, który przeżył Avadę Kedavrę. – mówiła Granger. – Uspokój się i pomyśl racjonalnie.
       – Taaak. – mruknął rudzielec. – Dobrze mówi. – wskazał na Hermionę.
       – Ja już nic nie wiem. – odparł Potter.
       – Prześpij się trochę. – zaproponowała Hermiona. – Całą noc siedziałeś nad tą książką.
       – Dobrze. – odpowiedział i udał się do łożka.

* * *

             Sam nie wiedział, gdzie obecnie się znajduje. Wiedział jedynie to, że nikt, absolutnie nikt nie może go znaleźć. Przedzierał się przez puszczę na zachód. Nie miał określonego celu tej wyprawy. Chciał znaleźć się jak najdalej od Hogwartu. Zmęczony, rozbił namiot i położył się spać.
             Następnego dnia nie miał ochoty na nic. Kryzys wieku średniego? Możliwe, ale u niego to raczej wieku starczego. Zajrzał do swojego plecaka, w którym miał album ze zdjęciami. Wyciągnął go i zaczął przeglądać. On i siostra, on i brat, on i cała jego rodzina, on i jego ówczesny przyjaciel... Zatrzymał się dłużej nad tym zdjęciem. Jacy byliśmy wtedy młodzi i głupi, westchnął. Świat się zmienia nieodwracalnie. 

* * *

             Otwieram się na sam koniec... Otwieram się na sam koniec... Otwieram się na sam koniec...
Harry z irytacją rzucił znicz na podłogę. Co takiego Dumbledore chciał mu przekazać dając mu taki prezent? Czemu on zawsze musiał mieć plany w planach...? Otwieram się na sam koniec..., czyli kiedy? Wtedy poczuł jakąś obecność w swoim umyśle.
       – Dzień dobry. – odparł przyjmując połączenie.
       – Witaj, Harry. – odpowiedział Snape.
       – Pewnie chcesz się dowiedzieć, czy przeczytałem książkę...
       – Poniekąd... – zamilkł. – A więc przeczytałeś?
       – Tak.
       – I?
       – I co?
       – Masz jakieś pytania? Jakieś żale?
       – Żale? – zirytował się chłopak. – Nic o nim nie wiedziałem, nawet to, że miał brata czy też siostrę, że przyjaźnił się z tym Gellertem. Stworzył fajną, ładną bajkę, a swoje prawdziwe życie, prawdziwą historię ukrył, zakopał.
       – Widać... zabolało Cię to... – oznajmił spokojnie, jak zawsze.
       – Tak, jak widać. – powiedział wściekle.
       – Nie masz o co. Albus nie musiał Ci nic mówić.
       – Jasne. – prychnął i zerwał połączenie.

_________________________________

Rozdział dość krótki ;--; Następny postaram się napisać dłuższy; zaskoczy was z jakiego punktu widzenie będzie pisany :P Teraz są wakacje, więc rozdziały powinny się pojawiać szybciej... Powinny, heh :D Będą się też pewnie pojawiać nieregularnie. To tyle na teraz! Aaaaa... jeszcze jedno:
Udanych wakacji!

4 komentarze:

  1. Masz talent do pisania.Przeczytalam wszystko i czekam na kolejny rozdzial :).Życze weny ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj,
    kilka dni temu trafiłam na Twoje opowiadanie i muszę Ci pogratulować, bo już daaaawno nie widziałam aby ktoś jeszcze publikował posty o tematyce hp. :) Ogólnie dobrze się czyta i naprawdę fantastycznie się oderwać od pracy by poczytać o przygodach Twoich bohaterów. Jest tylko jedna jedyna rzecz, do której się przyczepię. Nie jestem pewna, ale z tego co pamiętam pokój życzeń znajdował się chyba na 7 piętrze? A w którymś z poprzednich rozdziałów, wspominałaś o 3... może Twój zamysł, może ja się mylę :) nie ma to większego znaczenia, ale to tylko jedno zwróciło moją uwagę jakoś mocniej. Mam nadzieję, że kolejne rozdziały już niedługo :) Miłego..

    OdpowiedzUsuń
  3. Wowwwwwwww XD nic nie mówię. Otworzę się na koniec

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam,
    i udało im się połączyć telepatycznie, ech czemu Severus zerwał połączenie? Mógł mu powiedzieć, co było prawdą a co nie...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń

Szablon
Alexx
ALEXX