22 wrz 2015

Rozdział 43

No i oto jest nowy rozdział (krótki). Miał się pojawić kilka dni temu, ale się nie pojawił z kilku przyczyn osobistych... Zapraszam do czytania!
____________________________________


Rozdział 43
"New relations"
Gdy Ron skończył opowiadać historię, Hermiona patrzyła na niego beznamiętnie.
— Aha. — powiedziała.
— Co aha? — spytał Ron.
— Nic. Fascynująca była ta historia, ale może lepiej wrócimy do naszych obecnych problemów.
— Nie powiedzieliśmy Ci, że horkruksa zniszczyliśmy! — przypomniał sobie Harry.
— Naprawdę? — spytała z ożywieniem dziewczyna. — Jak…?
I Harry zaczął mówić, o tym jak zobaczył białą łanię i gdzie doszedł. O tym jak Ron go wyciągnął ze stawu. Na koniec Potter pokazał pozostałości po horkruksie. Granger wzięła je do ręki i zaczęła się  przyglądać.
— Kolejny z głowy. To już będzie trzeci. — powiedziała.
— Super. Zastanawiamy się także nad znaczeniem tego symbolu. — Wybraniec pokazał Weasleyowi ten dziwny trójkąt  z „Baśni Barda Beedle'a”.
— Dumbledore pisał do Grindelwalta…? — zapytał zszokowany rudzielec.
— Oni się przyjaźnili.  Niektórzy myśleli, że tworzą parę. — oznajmiła dziewczyna.
— Ale, że jak?! Oni… w sensie… razem?
— Tak, Ron. — odpowiedziała cierpliwie.
— Dumbledore był gejem?!
— Tego nie wiemy. — powiedział Harry.
Zapadła niezręczna cisza.
— Wiecie coś jeszcze?
— Nie. — odpowiedzieli jednocześnie Harry i Hermiona.

***
Ron wraz z Harry'm szli jednym z korytarzy w MI6. Hermiona zaś została w kryjówce. Potter myślał ostatnio trochę o niej. Doszedł do wniosku, że chce – dzięki alkoholowi – zapomnieć o Draco. Ten także zastanawiał Harry’ego. Ni z gruszki ni z pietruszki zostawił ją. Ten list sam w sobie także był dziwny. No nic. To nie jego sprawa… Przynajmniej do czasu.
Do MI6 przyszli po nowe informacje ze świata mugoli oraz aby zdać informacje ze świata czarodziei. Ostatnio było dosyć cicho, co niepokoiło Pottera.
— Witajcie. — powiedział Michael, szef MI6.
— Witam. — odpowiedział Harry, a za nim Ron.
— Poznajcie proszę Maxa Sherrona. — wskazał na mężczyznę obok siebie.  Wysoki i chudy facet o brązowych krótkich włosach uśmiechnął się do nich. — Jest czarodziejem.
— Miło poznać. — powiedział Potter.
— Mnie również, panie Potter. Wiem o panu trochę od pana S.
— Dobrze, a więc Max jest tutaj, aby zabrać pana, panie Potter, na pewne ćwiczenia.
— Panie Potter, w tym liście. — podał mu kopertę. — jest wszystko wytłumaczone. — rzekł Max.
— A pan, panie Weasley pójdzie z panną Wilson. — wskazał na blondynkę siedzącą przed biurkiem. — Nauczy pana kilku potrzebnych zaklęć, tak aby pan mógł pomóc panu Potterowi w razie potrzeby.
— Dobrze. — Ron popatrzył na uroczą panią Wilson. Uśmiechnęła się do niego.
Harry rozwinął list i zaczął czytać.

Panie Potter, zaczynał się list.
Jestem bratem Maxa Sheroona i nazywam się Alexander White. Jestem pół-magiem magii żywiołów. Myślę, że Albus wspomniał Ci o tej dziedzinie magii, a jeśli nie to po przyjeździe do mnie wszystkiego się dowiesz. Widzę w tobie duży potencjał potrzebny do uzyskania panowania nad czteroma żywiołami.
Chciałbym się  z Tobą spotkać jak najszybciej ze względu na panującą w twoim kraju sytuację. Mało ludzi o mnie wie. Staram nie rzucać się w oczy. Lord Voldemort nie może mnie znaleźć… Gdyby znalazł lub dowiedział się co zamierzamy robić, to byłoby… bardzo źle. Mam nadzieję, że nie wyciągnie z Ciebie tej informacji za pośrednictwem waszej więzi. Znam pana S. – chyba tak go tam w MI6 nazywacie – on także wie o mnie, jednak on nie musi wiedzieć, że i ty wiesz. Zachowaj to w tajemnicy.
Pan Weasley i Panna Granger przejdą odpowiednie szkolenia w razie, gdybyś potrzebował ich pomocy, gdy już zdobędziesz nową moc. Więcej dowiesz się, gdy ode mnie przyjedziesz.
Max zabierze Cię do naszej kryjówki. Do Hiszpanii.
Proszę, skorzystaj z tej szansy. Więcej… jak już pisałem dowiesz się na miejscu. Nie lubię pisać długich listów.
Także czekam na Ciebie.
Pozdrawiam.
Alexander White.

Harry przeczytał dwa razy list, ale i tak mało co zrozumiał. Popatrzył zdziwiony na Maxa.
— To co wyruszamy? — zapytał pan Sheroon.
— Ale… że już?
— Tak. Nie ma czasu do stracenia. Pan Weasley przekaże potrzebne informacje pannie Granger.
Harry spojrzał na Michaela, on kiwnął tylko głową.
— No dobrze. A więc teleportacja?
— Tak… Tak będzie najlepiej. — podszedł do Wybrańca. — Złap mnie za ramię.
Pyknęło i już ich nie było…

***
— I CO? TAK GO ZOSTAWIŁEŚ? — krzyknęła Hermiona, gdy Ron wytłumaczył jej dlaczego Harry nie wrócił.
— A co miałem zrobić? — spytał Ron kompletnie już poirytowany.
— COKOLWIEK! — zamilkła na moment. — Co my teraz zrobimy? Nie wiemy, gdzie on jest…
— W Hiszpanii…
— Świetnie. — syknęła przez zęby. — A wiesz gdzie tak dokładnie?
— No nie… — zmieszał się. — No to lipa. Trzeba czekać.
— Jasne… Co innego nam pozostało?
Hermiona pogrążyła się w myślach. Jak on może być taki głupi? Ehhh… Irytuje mnie tak bardzo. Ron, nie Harry. Wstała z fotela, w którym siedziała i poszła do kuchni. Wyjęła z szafki nad zlewem butelkę Ognistej. Nalała sobie do szklaneczki i wróciła do salonu. Przywołała do siebie „Baśnie Barda Beedle'a”. Oddała się lekturze.
Ron wychylił się ze swojego pokoju kilka minut później. Przyglądał się ze zdziwieniem Hermionie. Nigdy nie pija, aż do teraz. Co się stało?! Przez te kilka dni zmieniła się. To nie była Hermiona, którą znał od siedmiu lat. O nie… Co więc takiego się stało? Może Harry wie? Pokręcił głową wypędzając z głowy pytania, na które nie znał odpowiedzi. Westchnąwszy wrócił do pokoju.
Kilka godzin później zadzwonił ich telefon alarmowy. Coś się stało. Hermiona obudziła się gwałtownie. MI6! Pewnie potrzebują pomocy.
— RON! — krzyknęła.
— Tak, wiem. — Ron zjawił się bardzo szybko. — Chodźmy. — popatrzył na nią. — Dobrze się czujesz?
— Tak. — skłamała. — No chodź już.
Teleportowali się na obrzeżu jakiegoś miasta, zaraz przy sobie zauważyli pana J. Podeszli szybko do niego.
— Co się stało? — spytała Hermiona.
— Dobrze, że jesteście. Wiedzie kim oni są? — wskazał na dwie osoby w długich czarnych szatach, poruszali się wkoło tej małej wioski.
— Śmierciożercy! — syknął Ron. — Co oni tutaj robią?
— Czyli czy ludzie od tego waszego Lorda? — spytał J.
— Tak, to jego ludzie.
— Ale co oni robią? Nie atakują, ani nic. — zauważył Ron. 
Rzeczywiście śmierciożercy nie robili dosłownie nic, oprócz chodzenia w obok wsi. 
— Może czekają na kogoś… — zasugerowała Hermiona. 
Po chwili jak na zawołanie pojawiły się jeszcze cztery postacie w ciemnych płaszczach. Podeszły do tych dwóch. Tak, Hermiona miała rację. Mieli się spotkać i omówić dalszy plan działania względem złapania Pottera w pułapkę. Rzucili na siebie zaklęcia antypodsłuchowe i zaczęli rozmawiać…
— Według planu działamy? — zapytał jeden z nich. 
— Tak. — odpowiedział mu drugi. — Potter się na pewno na to złapie! 
— Stawiam 1000 galeonów, że podąży za swoimi przyjaciółmi. — powiedział kolejny. 
— Kiedy zaczynamy? — spytał czwarty. 
— Dokładnie za tydzień, panowie. Za tydzień. — mruknął pierwszy. 
— Och, Czarny Pan nas wynagrodzi… zobaczycie. — rzekł poważnie szósty. 
— Ej, Snape, a ty co tak milczysz?  — spytał piątego szósty.
— Myślę, tumanie. Jeśli to się uda to owszem Czarny Pan nas nagrodzi, ale jeśli nie…
— Nie bądź pesymistą, Severusie. — powiedział ten pierwszy. 
Po kilku minutach teleportowali się do Czarnego Pana odpowiadając na wezwanie…

__________________________
KAŻDY KOMENTARZ MOTYWUJE DO DALSZEJ PRACY. 

Postaram się jak najszybciej dodać nowy rozdział (postaram się w tym tygodniu). 

7 komentarzy:

  1. Alexx zgłaszam się pierwsza odpowiem później

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naaaajjjjjjlllllleeeeepppppsssszzzzyyyyy rozdział ever. Szkoda, że krótki.
      Tak mnie ostatnio zmotywowałaś, że stworzyłam drugiego bloga:
      www.harrypotterwedlugjulii.blogspot.com
      Zapraszam
      Get Up
      Londie
      PS. Ostatnia część na moim blogu one parta

      Usuń
  2. Cześć!
    Zaczęłam niedawno czytać Twojego bloga i wiesz, co Ci powiem? Niezwykle mnie wciągnęłaś! Połączenie magicznego świata z tym zwykłym i tajnymi służbami - po raz pierwszy z czymś takim się spotykam. Uwielbiam Harry'ego w Twoim opowiadaniu. I oczywiście pairing Harry + Hermione :3 Liczę na to, że na końcu razem skończą, ale to zostawiam już Twojej inwencji twórczej ;) Strasznie też ciekawi mnie ta cała tytułowa Magia Żywiołów. Jestem ciekawa jak to wszystko się dalej potoczy.
    Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział i życzę weny! Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cholerka..
    Co teraz? Zaciekawiłaś mnie i nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału!
    Do Hiszpanii, powiadasz.
    Jaki znowu plan? Boże, tyle pytań!
    Czekam na kolejny rozdział i życzę weny, kochana!
    ~M.

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdzial. Bardzo mnie ciekawi co wyniknie z tej wyprawy Harryego do Hiszpani. Czekam na nastepna notke i zycze weny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. PIERWSZY ROZDZIAŁ JUŻ 4 PAŹDZIERNIKA! ZAPRASZAMY! - http://hogwartshore.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Witam,
    w końcu Harry trafił do maga żywiołów na to szkolenie, ciekawe co to za plan...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń

Szablon
Alexx
ALEXX